Od zawsze morze stanowiło paradoks: z jednej strony piękne i pociągające, z drugiej strony przerażające swoim ogromem i siłą. Starożytne cywilizacje nierzadko wręcz wzdragały się przed morzem: Rzymianie, na przykład, dopóki nie dostrzegli w nich możliwości rozwinięcia technologii wojskowej, robili co w ich mocy, aby unikać podróży morskich. Nie znajdowali także przyjemności w pływaniu - pływaniu bez statku - po prostu dla samej radości pluskania się w morzu w słoneczny dzień (jakkolwiek dla rzymskich rekrutów umiejętność pływania była obowiązkowa). W średniowieczu, gdy znaczna część poważnego transportu odbywała się drogą morską, postrzegano morze jako nieodgadnione siedliszcze potworów takich jak syreny (niby nie przerażające na pierwszy rzut oka, ale przecież wciągały żeglarzy i topiły ich na głębinie, więc...) czy ogromne węże morskie - albo malutkie rybki, które jednak potrafią przyssać się do statku i zatrzymać go w miejscu. Do dziś zresztą prawdziwe głębiny morskie i oceaniczne pozostają dla nas zagadką ze względu na trudności techniczne towarzyszące ich eksploracji - zwłaszcza ciśnienie wielkich mas wody, które z łatwością zmiażdżyłoby nie tylko ludzi, ale także większość maszyn. Z tego powodu niektórzy naukowcy do dziś żartują, że to bez sensu, że wyrywamy się w kosmos, podczas gdy mnóstwo zakamarków naszej własnej planety pozostaje dla nas nieodmiennie zagadką... Tę tajemniczość mórz wykorzystali liczni pisarze i artyści, tworząc książki, utwory muzyczne i dzieła sztuki inspirowane cudami lub niebezpieczeństwami czającymi się na dnie mórz. Mistrz horroru H. P. Lovecraft posunął się wręcz do sugerowania, że dno oceaniczne jest siedzibą uśpionego starożytnego boga Cthulhu, którego przebudzenie oznaczać będzie koniec świata w takiej formie, w jakiej go znamy... Co do nas, zdecydowanie wolimy patrzeć na morze nie jako na źródło ostatecznej destrukcji, lecz - no cóż - wyjątkowo piękny widok i jeden z najczęściej wybieranych wzorów fototapet. Uspokajające drobne fale albo nawet wielkie spienione bałwany to zawsze coś, co miło jest oglądać. Zwłaszcza jeśli okolone są złocistą, czystą plażą, może z kilkoma palmami? A już majestatyczny statek pod pełnymi żaglami to absolutna klasyka dekoracji wnętrz: obrazy przedstawiające taką scenę są od dobrych dwustu lat obowiązkowym elementem wyposażenia eleganckiego gabinetu dżentelmena... Fototapety z morzem będą jednak stylową dekoracją nie tylko gabinetu, ale także salonu czy łazienki - zwłaszcza tej ostatniej, którą tradycyjnie dekoruje się na niebiesko i w stylu marynistycznym.